piątek, 27 lutego 2015

Z cyklu zastanawiających pytań od pasażerów !


Czasami myślę sobie, że mojej pracy nie zastąpi żadna inna. Zawsze coś się dzieje, nie ma nudy a jak już się wkradnie to nie na długo. Nasi kochani pasażerowie zawsze nam umilą czas swoimi przemyśleniami na temat naszej linii lub swoimi pytaniami. Oto jedna z zastanawiających sytuacji :
Tak jak co dzień kolejka do ticket desku. Różni pasażerowie a to Polak to Japończyk, Brazylijczyk czy Brytyjczyk.  I zatrzymajmy się na tym ostatnim. Kiedy to pan Brytyjczyk podchodzi do kasy i pyta:
Bryt. Chciałbym zapłaci za dodatkowy bagaż.
Ja. Proszę bardzo 30 euro.
Bryt. Płacę funtami bo nie jestem z Irlandii.
Ja. Przepraszam proszę Pana ale przyjmujemy tylko euro w gotówce lub karty.
Bryt. Dlaczego?
Ja. Bo powszechną walutą przyjętą w Irlandii jest euro !
Bryt. To niedorzeczne (ridiculous) !!!!

I co w tej sytuacji pomysleć a co dopiero powiedzieć ? Co jest niedorzecznego w tym że w Irlandii walutą jest euro ? I co pomysleć o tym że za Brytyjczykiem stoi Japończyk i może będzie chciał płacić jenami :)


czwartek, 19 lutego 2015

Trochę Fanu !



Ciężkie dwa miesiące... Lotnisko jest busy jak nigdy o tej porze. Dokąd ludzie tak latają ??? Podobno nastał kryzys i nikt nie ma pieniędzy.. hmm...mimo to ludzie jakoś czas sobie organizują :) Za oknem zima i ciężkie wiatry bo w Irlandii śnieg nie pada ale mimo to podróżni nie rezygnują a może właśnie dlatego są zdesperowani żeby się z tej ponurej pogody wyrwać. Niewątpliwie wszystkie te zjawiska działają na ogólny stan zdrowia podróżnych, psychicznego również! a może zwłaszcza na to ostatnie  bo spotkała nas taka sytuacja: Kiedy złapaliśmy chwilę oddechu pomiędzy kolejnymi lotami na lotnisku w Dublinie podeszła do nas dziewczyna wydawałoby się dość elegancka inteligentna młoda osoba. Miała może ok 30tki więc wiek wskazywał na to, że już niejedno widziała i samolotem nie raz leciała co za tym idzie na lotnisku wcześniej przebywała. Kiedy spokojnie popijaliśmy kawę w lotniskowej kafejce pani do nas podeszła do stolika i rozżalona zakomunikowała, że toalety są brudne !!! Spojrzeliśmy po sobie i pytamy: Czy chodzi o samolot naszej linii lotniczej ? pani na to odpowiedziała: Nie, toalety są brudne  w hali odpraw !!! zaznaczam, że siedzieliśmy w hali odlotów jakieś 20 min marszu  od hali odpraw. No i jak widać było na załączonym obrazku nie byliśmy w uniformach sprzątaczy !!!
Żeby było śmieszniej kiedy już panią skierowaliśmy w odpowiednie miejsce podszedł do nas pan i pyta: Przepraszam nie chcę przeszkadzać w przerwie ale czy wymieniacie euro na funty? Yyy... i w tym momencie nastała cisza. Mi przeszło przez myśl, żeby odpowiedzieć przepraszam ale nie mówimy po angielsku. 
Nie wiem skąd w niektórych podróżujących biorą się takie pytania do pracowników linii lotniczych. Tak szczerze, czy my wyglądamy jak handel obwoźny, sprzątacze, kantor wymiany walut, informacja autobusowo-tramwajowo-pociagowa lub agenci wynajem samochodów itp ???